niedziela, 11 października 2015

LIGHT MOVE FESTIVAL - HIT CZY KIT ?

Witam was bardzo serdecznie.
Tak jak powiedziałem tak jest czyli dzisiaj kolejny post.
Wypowiem się dzisiaj na temat tego co wczoraj przeżyłem czyli : Light Move Festival.

Dla osób które nie są w temacie: przez weekend w mieście Łódź odbyła się impreza która polega na rozświetleniu miasta. Mianowicie w centrum odbył się pokaz kinetycznej sztuki. Na budynkach wyświetlane były różne wizualizacje, na ziemi różnorodne "figury" które były oświetlane w najróżniejszy sposób i gwiazda wieczoru czyli koncert AFROMENTAL. Ogólnie pomysł jest extra, dwa lata z rzędu byłem zachwycony. to są widoki które zostają w twojej pamięci na naprawdę bardzo długo. W tym roku miało być jeszcze lepiej, wielka reklama, ludzie żyli tym już od paru miesięcy wstecz. A jak wyszło ? Ehh chciał bym powiedzieć "a wyszło jak zawsze" ale niestety nie mogę. Tak jak wcześniej napisałem poprzednie lata to było coś niesamowitego a teraz? Jedna wielka masakra. Bardzo bardzo się zawiodłem. Jestem chory, jest mega zimno, powinienem leżeć w łóżku i oglądać te durne programy w telewizji a tu niee.... lepiej wyjść sobie, po co siedzieć w domu i się kurować? Bo festiwal, bo miało być fajnie bo ..

Byłem mega podjarany, po dwóch dniach w końcu wyszedłem z domu, było strasznie zimno. Pomimo tego, że się grubo ubrałem czułem chłód który dopadł wszystkich. Wyjątkowo nie musiałem czekać zbyt długo na tramwaj. W nim pełno ludzi, nie było nawet gdzie stać. Niektórzy dziwni, inni pijani a jeszcze inni podirytowani, że nie mają gdzie usiąść. Jadem sobie i się cieszę, że w końcu zdążę gdzieś na czas a tu co ? Tramwaj jedzie inną trasą  . ok 8 przystanków musiałem zasuwać na piechotę. Dopadło mnie beznadziejne uczucie czyli było mi jednocześnie zimno i gorąco. Dotarłem na miejsce spotkania i poszliśmy w miasto. Na samym początku trafiliśmy na koncert Afromental. Byłem w szoku, że na takie "gwiazdy' było tak mało ludzi, może przez słabą reklamę. Standardowo przy scenie fanclub i jacyś przechodni którzy po prostu z ciekawości się zatrzymywali. Szliśmy se piotrkowską, nawet te budynki które robiły na mnie wrażenie były nijakie. Problem z lokalizacją wszystkich punktów był beznadziejny, tak porozrzucane,  że aby zobaczyć wszystko cza było zrobić wiele kilometrów. Poszliśmy do parku, słyszałem, że ma być tak ekstra więc poszliśmy i tam. Nie skomentuje tego, nic! Nic nie było specjalnego. Po drodze trafiliśmy na kościół gdzie były wyświetlane sentencje światła. Niby fajne ale jasność latarni które świeciły na około zepsuły cały efekt. Zostały jedynie wizualizacje na budynku elektrowni które robiły wrażenie. To był jedyny pozytyw całego festiwalu.
Świetne wideo które bardzo się wpasowały w budynek robiący wrażenie.
Podsumowując: jedna wielka klapa. Nie dość, że nie było nic ciekawego to jeszcze niemiłosiernie zmarzłem, byłem bardzo głodny i tylko pogłębiłem chorobę. Mam nadzieje, że w przyszłym roku wrócą do wczesnego systemu t bo wtedy znowu zaimponują dużej ilości ludzi. Wszystko obok siebie, łatwa lokalizacja i robiące wrażenie 'światła'. To chyba na tyle, nie ma zbytnio sensu rozpisywać się głębiej bo nie ma nad czym.
Zapraszam was do komentowania oraz obserwowania : Twitter / Instagram
Poniżej możecie zobaczyć kilka zdjęć pochodzących z lodz.naszemiasto.pl (Grzegorz Gałasiński) oraz dzienniklodzki.pl
ENJOY !









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz