niedziela, 12 kwietnia 2015

Konkurs Piosenki Turystycznej


Witam was w tą piękną niedzielę.
2 dni temu (tj. czwartek) wraz z chórem pojechaliśmy na konkurs "Piosenki Turystycznej". Powiem wam, że byłem bardzo podekscytowany tym faktem. Bardzo lubię występować na scenie więc każdy występ tylko mnie motywuje coraz bardziej ! Oczywiście wcześniej były próby itp. no i nadszedł czwartek. O 9:30 byłem umówiony z Patrycją ale jak zwykle musiałem czekać. Fakt Faktem się spóźniliśmy ale dotarliśmy na miejsce. Ogólnie to było w jakimś liceum ale słuchajcie, to nie byłą szkoła a jakiś pałac. Wielkie schody, wysokie pomieszczenia naprawdę niesamowita placówka. Wszystkie inne grupy które występowały były już na miejscu a my ? Mieliśmy z całym sprzętem wybrać się na zaplecze. Fajnie wszyscy mogli patrzeć na siebie a my jak takie kozy w zagrodzie oddzielone od całej reszty. Wyszliśmy jeszcze na korytarz przećwiczyć utwór, następnie do szatni znowu poćwiczyć i wróciliśmy na miejsce. Występowaliśmy ostatni na co czekaliśmy ponad godzinę.  Kogoś tam zapowiedzieli a my dalej czekamy. Nagle wchodzi jakaś kobitka i się pyta z jakiej szkoły jesteśmy, okazało się, że to teraz my powinniśmy znaleźć się na scenie. Jak zwykle wielkie zamieszanie czyli: rozkładanie sprzętu, ustawianie wszystkiego itp. Ale fakt faktem się udało i ja jak zwykle się wyłączyłem, nie wiem dlaczego ale w tej chwili liczyło się tylko piosenka, ja i "publika". Szczerze powiedziawszy nie wiem jak nam wyszło bo się wyłączyłem. Podejrzewam, że nie osiągniemy zbyt wiele ale wszystko się okaże w najbliższym czasie.

Po występie wraz z Patrycją i Kinią pojechaliśmy do gimnazjum odwiedzić stare mury. Fakt faktem Kinia nie uczęszczała do naszego gimnazjum ale nikt się tym raczej nie przejął. Byliśmy w miejscach w których może tylko wchodzić woźna i konserwator i bardzo fajnie tam jest, zwiedziliśmy kotłownie i wiele wiele innych tajemniczych miejsc.
Najbliższe występy mam dopiero w sobotę oraz za dwa tygodnie. Aktualnie przygotowuję się do festiwalu i nadal nieudolnie poszukuję tancerzy.Czas mnie goni a ja jestem w dupie jaaaj.
Teraz łapcie kilka fotek z czwartku :)
ENJOY !





   

wtorek, 7 kwietnia 2015

Święta, Święta i po..

Witam was bardzo serdecznie.
Dawno mnie tu nie było ale to z powodu braku czasu. Wiecie : nauka, przygotowania do świąt, imprezy xd.
Od ponad tygodnia staram się opisać wam koncert Cleo i Donatana ale jakoś nie mogę do tego usiąść. Może w końcu taki dzień nadejdzie że dowiecie się jak ten występ wyglądał z mojego spostrzeżenia.
 Jak wam minęły święta ? Mnie bardzo szybko i obficie. Pewnie przytyłem z 20kg ale wyjdzie mi to chyba na dobre ! Wynudzę was trochę opisując te 3 szalone dni świąteczne.

Sobota:
W sobotę wstałem dość wcześniej, babcia od rana w kuchni, dziadek sprząta dalej a ja ? Ja dopiero co podniosłem głowę z wyrka z myślą "Dzisiaj nic nie będę robił". No i niestety coś mi nie pykło. Oczywiście śniadania nie zjadłem bo wielki post a ja nie miałem ochoty na ser, serki i jakieś inne duperele. Co chwila słyszałem z kuchni : Maćko ! A ja jak taki mały posłuszny piesek szedłem aby pomóc staruszce. No ale w końcu mogłem wyjść z mieszkania fakt faktem do kościoła ale zgarnąłem po drodze Pati, wszedłem do drugiej babci p ojej koszyczek i do kościoła. Tam to myślałem, że nie wyrobię ze śmiechu. Z kultury jakoś nie odwalałem za bardzo ale jeżeli ksiądz ma własny fan club, facet nie wie jak się przeżegnać a 16 letnia dziewczyna ucieka przed wodą święconą to jak można zachować spokój ?
Do końca dnia nic ciekawego się już nie działo.

Niedziela:
W niedzielę jak zwykle zostałem obudzony z samego rana. Przygotowania stołu itp. bo wszyscy przyjdą na godzinę 10:00. Szczerze powiedziawszy marzyłem tylko o papierosie. Wyszedłem z psem, wróciłem a rodzinki jak nie było tak nie było. Podzieliliśmy się święconką zjedliśmy śniadanie. Ja wyskoczyłem sobie po fajki, tamci się pomału zbierali i do samego wieczora siedzieliśmy przy stole, oglądaliśmy filmy, śmialiśmy się, wygłupialiśmy a przede wszystkim JEDLIŚMY !

Poniedziałek:
W poniedziałek znowu zostałem obudzony ale tym razem wodą. Dzień spędziłem bardzo podobnie tyle, że byliśmy na obiedzie u drugich dziadków. więc bez większych rewelacji.

Powiem wam, że święta zaliczam do udanych, w końcu poczułem się spokojny i nie myślałem o problemach. W ogóle jak tak się wczoraj spojrzałem na moje rodzeństwo to mnie zaczyna trochę przerażać jak czas zapiernicza. Dopiero co ja byłem wkurzającym dzieckiem, brat nastolatkiem a siostra buntowniczką a teraz ? Siostra przyszła z dzieckiem, brat z narzeczoną a ja nadal jestem wkurzającym dzieckiem hah.
Teraz w końcu mam parę występów z chórem. W czwartek jedziemy na konkurs piosenki turystycznej a w sobotę mamy występ na ul. Piotrkowskiej (najsłynniejsza ulica w Łodzi). Pomału się zaczyna dziać.
Oczywiście opiszę wam i jedno i drugie oraz gdy już wszystko będzie pewne podzielę się z wami moim nowym projektem.
ENJOY !

ps. Pewnie powinienem wstawić jakieś zdjęcia albo coś z tego typu ? Niestety ale was zawiodę. Dodam starą piosenkę którą będziemy śpiewać w czwartek na konkursie. Nie możemy tylko zamykać się na Biebera czy 1D ale przydało by się zgłębić muzycznie szerzej ;).